Czy objawy depresji są widoczne?
Scenariusz pierwszy: jestem w trybie hibernacji. Nie mogę się obudzić, śpię aż do południa. Ledwo budzę się, aby spożyć obiad, moc baty go pomijam. Poobiednia drzemka, po której nie śpię od momentu godziny aż do dwóch, jest potrzebna do zjedzenia śniadania. Ten algorytm jest syzyfowy a wygodnie jest osądzać, że jestem leniwy. Mógłbym też bez trudności uzasadnić, że „zawsze jestem zmęczony”.
Drugi agenda dotyczy poczucia bezradności i/lub beznadziejności, które być może być powszechne oraz przekonujące. Nic nie mogę zrobić”, „Mój udział nie poprawi sytuacji”, „Ona jest chora, nie mogę jej pomóc, żeby poczuła się lepiej”, „Nie ma żadnych rozwiązań, które moglibyśmy wystąpić z propozycją naszym klientom, nie przedłużymy umowy”. Wiele osób, w tym ego sam, powiedziałoby, iż brakuje mi wytrwałości natomiast determinacji w poszukiwaniu rozwiązań, brakuje mi pozytywnego nastawienia, mam wątły charakter. Po prostu swobodnie jest zdawać sobie sprawę moje wyniki a zajść aż do wniosku, iż jestem bezsilny a bezużyteczny.
Trzeci warunki to sytuacja, w której pojawia się niepokój. Co ego mam zrobić?”, „Nie mogę usiedzieć w miejscu, lepiej spakuję torbę, być może posprzątam w jadalni”. Sfrustrowany niemożnością zrobienia czegoś, zaczynam się irytować ogólnymi uwagami rodziny. Kiedy ilość tolerancji spada, irytacja przeradza się w rankor lub wściekłość, niestety skierowaną na moją rodzinę, osoby najbliższe mojemu sercu. Co skutkiem tego mam z tego zrobić: dwadzieścia cztery godziny pełen irytacji? Czy także mogę to nie wziąć pod uwagę w charakterze dodatkowy wrogi dzień, w którym pustka się nie dzieje?
Te jak gdyby nieszkodliwe uczucia i zachowania, czym są, podczas gdy doświadczam ich z wykorzystaniem tydzień, dwoje tygodnie, trzy? Czy mam je wyrzec się i/lub zaakceptować, iż to po prostu ja – jestem leniwy, mam słabą wolę, mam wrogi temperament http://www.blogdlazdrowia.pl.
Żyję w czasach, w których wartościowanie choroby psychicznej opiera się po największej części na objawach zgłaszanych przy użyciu samego siebie. Mam szczęście, że 30 lat temu moje rodzeństwo pokazało mi wycinek spośród gazety na rzecz depresji i jej objawów. Zaopatrzona w informacje na myśl depresji, atoli niechętnie, w wieku nastoletnim odwiedziłam swojego pierwszego psychiatrę. Będąc zdana na to samo na siebie, starałam się wynaleźć esencja tych powszechnych (i niewidocznych) objawów – zmęczenia, senności, złości (i wściekłości), poczucia bezwartościowości, oraz w najgorszym razie myśli samobójczych.